literatura mniejsza :-)))))) |
George Orwell
publikacja historyczna o ludziach,
organizacjach, itp. szkodliwych tworach
działających na terenie Polski w latach '70 i '80
Jest cała masa "komuno-szmat", zawoalowanych beneficjentów i pieszczoszków tamtego systemu dziś usiłujących się przedstawiać, jako jego przeciwnicy na niwie politycznej czy choćby kulturowej jako weterani walki z systemem etc. I dlatego właśnie próbuje wyciszać i pacyfikować się wszelkie głosy mogące naruszyć ich wyidealizowane, nieprawdziwe wizerunki...
_________________________________________________________
1.)
W kwietniu 1998 roku opublikowałem w Gazecie Muzycznej artykuł "Były sobie Dyskoteki".
BYŁ TO PIERWSZY W HISTORII POLSKICH DYSKOTEK I DEEJAYÓW ARTYKUŁ MOCNO, OTWARCIE I ODWAŻNIE KRYTYKUJĄCY TO CO DZIAŁO SIE NASZYCH DYSKOTEKACH W CZASACH PRL - - - vide text poniżej:
UWAGA !!!
POWAŻNE OSTRZEŻENIE
To nie jest szkolna klasówka czy dyktando dla nauczycieli to jest prawdziwy i oryginalny artykuł prasowy, oparty na współczesnym, codziennym i potocznym języku - zawierający wulgaryzmy, drastyczne i ostre sformułowania oraz określenia. Jeżeli jesteś bigotem/dewotem to nie czytaj bo narazisz się na stres, zdenerwowanie i możesz dostać sraczki, co mocno zmartwiłoby - J autora.
________________________________________________________________________________________
" były sobie dyskoteki"
DZIEDZICTWO PRZESZŁOŚCI
czyli Spadek Po Prześladowcach
czyli Spadek Po Prześladowcach
... ludzi światłych i inteligentnych
od ludzi prymitywnych i głupich
odróżnia mądrość czyli wiedza
o przeszłości ...
Napisałem poniższy tekst dla porządku historycznego .
Chodzi oto aby dzieciaki dzisiaj panujące w polskich dyskotekach wiedziały jak to było 30 lat temu , w pionierskich czasach , kiedy ja byłem dzieciakiem zafascynowanym profesją disc -jockeya zwanego w Polsce licho wie po co prezenterem . Nas ścigano 30 lat temu z innych powodów niż ścigają dzisiaj was . Tamci prześladowcy odeszli na " zasłużone " i bardzo wysokie emerytury , a ich spadkobiercy ( dmc Polska / zaiks / zpav ) działają tak samo podstępnie , z podobną do swych poprzedników podłością , aby " zasłużyć " na swoje belki i gwiazdki w karierze oraz wysokie emerytury . Upłynęło sporo cennego czasu , nastąpiły ponoć jakoweś przemiany . We współczesnej Polsce ciągle jednak odbija się brzydkie echo minionych czasów . Nadal bezkarnie panoszą się tutaj prześladowcy deejayów , a po kątach kryją się ich przerażone ofiary !!!
Zakazane Wspomnienia czyli Odginanie " Prawdy "
Janusz Popławski szef Gazety Muzycznej zapytał mnie kiedyś - " Panie Janku co Pan teraz robi bo wygląda mi na to , że za bardzo żyje Pan przeszłością " . Pytanie miało związek z poniższym tekstem , który mu przesłałem do druku . Nie przypuszczałem , że można tak do tego podejść . Sądziłem , że opisane zdarzenia , sytuacje ( dzisiaj już historyczne bo sprzed 25 - 30 lat lat ) zainteresują młodych deejayów , czytelników . Dalej w to wierzę pomimo , że pan Popławski opuścił mi wtedy szlaban i poniższego artykułu do druku nie dopuścił .
Powody takiego stanu spraw mogły być różne . Jeden z nich ( chyba bardzo istotny ) to ten , że mój tekst był bardzo ostrym i krytycznym komentarzem książki Franciszka Walickiego " Szukaj Burz Buduj " ( króciuteńkiego rozdzialiku zatytułowanego " w Ogniu Dyskotek " - str. od 204 - 209 ) oraz opartego na niej artykułu Walickiego w Gazecie Muzycznej ( nr. 7 / 8 / '98 ) zatytułowanego " W Ogniu Dyskotek " . Walicki i Popławski współpracowali ze sobą przez wiele lat w zespole Niebiesko Czarni . Inny powód mógł być podyktowany strachem Janusza Popławskiego przed reakcją kilku osób , tzw. " ikon " polskiego biznesu muzycznego czy polityki na mój napisany ostrym ( jak zwykle ) językiem artykuł . No ale jeśli moje wspomnienia mają być niezakłamane , szczere i prawdziwe to tak właśnie powinny być przelane na papier jak to niniejszym / poniżej uczyniłem .
____________________________________________________________________________
" Weryfikacje dla prezenterów dyskotekowych " w Polsce były tym samym czym dla prasy , literatury czy filmu była CENZURA ! Kilku ćwoków decydowało co cacy a co be . Nic bardziej chorego . Tym osławionym " weryfikacjom " podlegał już wcześniej świat rocka zwany z polsko - angielska big - beatem . Nie jeden dobry rock 'n' rollowy muzyk polski ( tak samo jak później deejaye ) był prześladowany i uwalany na każdym kroku ( np. Czesław Niemen ) . Idea była znana , jej działanie też , a zatem skierowanie dyskotek i deejayów w te same koleiny było działaniem świadomym . Wyrządziło to dużo szkód jak wszędzie gdzie zastosowano kontrolę i sterowanie odgórne / centralne . Dzisiaj nikomu światłemu nie trzeba specjanie długo tłumaczyć szkodliwości tych zbankrutowanych i skompromitowanych zasad funkcjonowania PRL .
Franciszek Walicki brał w tym udział nie mając pewnie świadomości , że tak marnie skończy komuna i jego paskudne " weryfikacje " , " komisje " , " krajowe rady " i temu podobne zwyrodniałe wynaturzenia nakierowane przciwko polskim disc jockeyom . Dzisiaj chciałoby się wyjść na czysto z tego bagna i błota , którego się narobiło - niestety nie da się ponieważ są ludzie , którzy to pamiętają , którzy przez takich jak Walicki i jemu podobni cierpieli i byli poniewierani .
Stworzona przez Walickiego podstępnie " komisja weryfikacyjna " tzw. Ministerstwa Kultury i Sztuki chcąca sprawdzić inteligencję i wiedzę zawodową deejayów zadawała idiotyczne pytania , kosmicznie odległe od profesji dyskotekowego deejaya . Ci , którzy " weryfikowali " najczęściej mieli mniej wiedzy ( lub nie mieli jej wcale ) od " weryfikowanych " . Do takich absurdów doprowadzono . Pytania były idiotyczne ponieważ członkowie " komisji " pytali o to na czym się znali , a znali się na wielu rzeczach tylko nie na dyskotekach i zawodzie deejaya ! Kolejnym absurdem było " weryfikowanie " tych , którzy dopiero co wygrali lub znaleźli się w finałach Ogólnopolskich Turniejów Prezenterów Dyskotekowych . Znaczyło to bowiem , że nie byli to dobrzy deejaye , pomimo sukcesów zawodowych , lecz tylko jakieś przybłędy , które pseudo fachowcy muszą czym prędzej poddać swoim ocenom .
Myślę sobie , że istniała bardzo dobra forma kształtowania grupy profesjonalnych deejayów poprzez Turnieje Ogólnopolskie . Ale to była prosta , uczciwa i korzystna dla deejayów , dyskotek i pubiczności metoda . Taka metoda jednak nie stwarzała aż tak wielkich możliwości manipulacji i ingerencji w nasze sprawy jak ministerialne " weryfikacje " . Władzy , którą reprezentował ówczesny minister Kultury i Sztuki niejaki Józef Tejchma , chodziło właśnie oto by kontrolować i sterować centralnie wszystkimi dyskotekami i deejayami . " komisja weryfikacyjna " to tylko jedna z brudnych komunistycznych form utrącania wolnego / niekontrolowanego rozwoju dyskotek i deejayów . Były też i inne organizacje : " krajowa rada prezenterów dyskotek " sterowana przez niejakiego Adama Halbera , z którym ja akurat miałem poważne starcie . Halber oszkalował mnie swego czasu w komunistycznym szmatławcu z Krakowa STUDENT .
Pozwałem nawet Halbera do sądu , ale okazało się ( jak to w komunie ) , że sprawę będę toczył z wszechmocnym komunistycznym koncernem RSW Prasa Ruch i tabunami ich prawników . Komuchy umiały chronić swoich , prawo było ich , wszystko uchodziło im bezkarnie , nawet bezpodstawne szkalowanie deejaya na cały kraj . Taki jak ja samotny disc - jockey nie miał szans i musiał pozew wycofać . W normalnym kraju Halber poszedłby siedzieć , jak każdy pospolity przestępca . W Polsce zrobił polityczną , aczkolwiek pokręconą , karierę ?!? Najpierw był w partii przyjaciół piwa ( taka partia to wynik kretyńskiego wypadku na polskiej scenie politycznej - poza tym jej członkowie wyglądali jak załoga solidnie utuczonych smoków morskich ) , potem w czerwonym SLD , odkrywając tym samym swe prawdziwe oblicze i komunistyczne korzenie , by wreszcie ( O ZGROZO !!! ) wylądować w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji .
W komunie zarówno Franciszek Walicki , Adam Halber czy wieloletni szef " komisji weryfikacyjnej " Andrzej Kondratowicz ( też nie wiedzieć czemu , bo nigdy nie był deejayem ani też nie znał się na dyskotekach , bo niby skąd ? ) - autor tekstów piosenek lansowanych przez komunistyczne media jako jedynie właściwe - to były święte i nietykalne krowy . Dopiero dzisiaj po wielu latach można ujawnić publicznie krzywdy jakie czynili ci ludzie polskim deejayom . Walicki zaprzecza w swym artykule , że dyskoteki były poddane " filtracji " przeróżnych pseudo - działaczy , powiązanych z ówczesną administracją i władzami . Całkiem możliwe , że Walicki tego nie zauważył jako , że jego dyskoteki o nazwie Musicorama ( wynik stosownych koneksji z władzą !!! ) były zapewne " uwolnione " od takiej filtracji ?!? Dalej Walicki pisze , że animatorów tego typu rozrywki i pierwszych deejayów nazywano w tamtym czasie big - beatowymi hochsztaplerami i cwaniakami szukającymi łatwego zarobku . No cóż , nie wszystkich , ja i dziesiątki mnie podobnych dee jayów nie mieliśmy nic wspólnego z big beatem i Musicoramą , a Franciszek Walicki i jego kolesie tak i to bardzo dużo !
Zważywszy , że owa zmasowana / ogólnopolska krytyka dotyczyła Musicoramy łatwo się domyślić intencji autora ( niejaki Stefan Truszczyński z nieistniejacego już komunistycznego szmatławca Sztandar Młodych ) , że za hochsztaplerów uznał Walickiego i jego kolesi , którymi wtedy byli :
Chodzi oto aby dzieciaki dzisiaj panujące w polskich dyskotekach wiedziały jak to było 30 lat temu , w pionierskich czasach , kiedy ja byłem dzieciakiem zafascynowanym profesją disc -jockeya zwanego w Polsce licho wie po co prezenterem . Nas ścigano 30 lat temu z innych powodów niż ścigają dzisiaj was . Tamci prześladowcy odeszli na " zasłużone " i bardzo wysokie emerytury , a ich spadkobiercy ( dmc Polska / zaiks / zpav ) działają tak samo podstępnie , z podobną do swych poprzedników podłością , aby " zasłużyć " na swoje belki i gwiazdki w karierze oraz wysokie emerytury . Upłynęło sporo cennego czasu , nastąpiły ponoć jakoweś przemiany . We współczesnej Polsce ciągle jednak odbija się brzydkie echo minionych czasów . Nadal bezkarnie panoszą się tutaj prześladowcy deejayów , a po kątach kryją się ich przerażone ofiary !!!
Zakazane Wspomnienia czyli Odginanie " Prawdy "
Janusz Popławski szef Gazety Muzycznej zapytał mnie kiedyś - " Panie Janku co Pan teraz robi bo wygląda mi na to , że za bardzo żyje Pan przeszłością " . Pytanie miało związek z poniższym tekstem , który mu przesłałem do druku . Nie przypuszczałem , że można tak do tego podejść . Sądziłem , że opisane zdarzenia , sytuacje ( dzisiaj już historyczne bo sprzed 25 - 30 lat lat ) zainteresują młodych deejayów , czytelników . Dalej w to wierzę pomimo , że pan Popławski opuścił mi wtedy szlaban i poniższego artykułu do druku nie dopuścił .
Powody takiego stanu spraw mogły być różne . Jeden z nich ( chyba bardzo istotny ) to ten , że mój tekst był bardzo ostrym i krytycznym komentarzem książki Franciszka Walickiego " Szukaj Burz Buduj " ( króciuteńkiego rozdzialiku zatytułowanego " w Ogniu Dyskotek " - str. od 204 - 209 ) oraz opartego na niej artykułu Walickiego w Gazecie Muzycznej ( nr. 7 / 8 / '98 ) zatytułowanego " W Ogniu Dyskotek " . Walicki i Popławski współpracowali ze sobą przez wiele lat w zespole Niebiesko Czarni . Inny powód mógł być podyktowany strachem Janusza Popławskiego przed reakcją kilku osób , tzw. " ikon " polskiego biznesu muzycznego czy polityki na mój napisany ostrym ( jak zwykle ) językiem artykuł . No ale jeśli moje wspomnienia mają być niezakłamane , szczere i prawdziwe to tak właśnie powinny być przelane na papier jak to niniejszym / poniżej uczyniłem .
____________________________________________________________________________
" Weryfikacje dla prezenterów dyskotekowych " w Polsce były tym samym czym dla prasy , literatury czy filmu była CENZURA ! Kilku ćwoków decydowało co cacy a co be . Nic bardziej chorego . Tym osławionym " weryfikacjom " podlegał już wcześniej świat rocka zwany z polsko - angielska big - beatem . Nie jeden dobry rock 'n' rollowy muzyk polski ( tak samo jak później deejaye ) był prześladowany i uwalany na każdym kroku ( np. Czesław Niemen ) . Idea była znana , jej działanie też , a zatem skierowanie dyskotek i deejayów w te same koleiny było działaniem świadomym . Wyrządziło to dużo szkód jak wszędzie gdzie zastosowano kontrolę i sterowanie odgórne / centralne . Dzisiaj nikomu światłemu nie trzeba specjanie długo tłumaczyć szkodliwości tych zbankrutowanych i skompromitowanych zasad funkcjonowania PRL .
Franciszek Walicki brał w tym udział nie mając pewnie świadomości , że tak marnie skończy komuna i jego paskudne " weryfikacje " , " komisje " , " krajowe rady " i temu podobne zwyrodniałe wynaturzenia nakierowane przciwko polskim disc jockeyom . Dzisiaj chciałoby się wyjść na czysto z tego bagna i błota , którego się narobiło - niestety nie da się ponieważ są ludzie , którzy to pamiętają , którzy przez takich jak Walicki i jemu podobni cierpieli i byli poniewierani .
Stworzona przez Walickiego podstępnie " komisja weryfikacyjna " tzw. Ministerstwa Kultury i Sztuki chcąca sprawdzić inteligencję i wiedzę zawodową deejayów zadawała idiotyczne pytania , kosmicznie odległe od profesji dyskotekowego deejaya . Ci , którzy " weryfikowali " najczęściej mieli mniej wiedzy ( lub nie mieli jej wcale ) od " weryfikowanych " . Do takich absurdów doprowadzono . Pytania były idiotyczne ponieważ członkowie " komisji " pytali o to na czym się znali , a znali się na wielu rzeczach tylko nie na dyskotekach i zawodzie deejaya ! Kolejnym absurdem było " weryfikowanie " tych , którzy dopiero co wygrali lub znaleźli się w finałach Ogólnopolskich Turniejów Prezenterów Dyskotekowych . Znaczyło to bowiem , że nie byli to dobrzy deejaye , pomimo sukcesów zawodowych , lecz tylko jakieś przybłędy , które pseudo fachowcy muszą czym prędzej poddać swoim ocenom .
Myślę sobie , że istniała bardzo dobra forma kształtowania grupy profesjonalnych deejayów poprzez Turnieje Ogólnopolskie . Ale to była prosta , uczciwa i korzystna dla deejayów , dyskotek i pubiczności metoda . Taka metoda jednak nie stwarzała aż tak wielkich możliwości manipulacji i ingerencji w nasze sprawy jak ministerialne " weryfikacje " . Władzy , którą reprezentował ówczesny minister Kultury i Sztuki niejaki Józef Tejchma , chodziło właśnie oto by kontrolować i sterować centralnie wszystkimi dyskotekami i deejayami . " komisja weryfikacyjna " to tylko jedna z brudnych komunistycznych form utrącania wolnego / niekontrolowanego rozwoju dyskotek i deejayów . Były też i inne organizacje : " krajowa rada prezenterów dyskotek " sterowana przez niejakiego Adama Halbera , z którym ja akurat miałem poważne starcie . Halber oszkalował mnie swego czasu w komunistycznym szmatławcu z Krakowa STUDENT .
Pozwałem nawet Halbera do sądu , ale okazało się ( jak to w komunie ) , że sprawę będę toczył z wszechmocnym komunistycznym koncernem RSW Prasa Ruch i tabunami ich prawników . Komuchy umiały chronić swoich , prawo było ich , wszystko uchodziło im bezkarnie , nawet bezpodstawne szkalowanie deejaya na cały kraj . Taki jak ja samotny disc - jockey nie miał szans i musiał pozew wycofać . W normalnym kraju Halber poszedłby siedzieć , jak każdy pospolity przestępca . W Polsce zrobił polityczną , aczkolwiek pokręconą , karierę ?!? Najpierw był w partii przyjaciół piwa ( taka partia to wynik kretyńskiego wypadku na polskiej scenie politycznej - poza tym jej członkowie wyglądali jak załoga solidnie utuczonych smoków morskich ) , potem w czerwonym SLD , odkrywając tym samym swe prawdziwe oblicze i komunistyczne korzenie , by wreszcie ( O ZGROZO !!! ) wylądować w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji .
W komunie zarówno Franciszek Walicki , Adam Halber czy wieloletni szef " komisji weryfikacyjnej " Andrzej Kondratowicz ( też nie wiedzieć czemu , bo nigdy nie był deejayem ani też nie znał się na dyskotekach , bo niby skąd ? ) - autor tekstów piosenek lansowanych przez komunistyczne media jako jedynie właściwe - to były święte i nietykalne krowy . Dopiero dzisiaj po wielu latach można ujawnić publicznie krzywdy jakie czynili ci ludzie polskim deejayom . Walicki zaprzecza w swym artykule , że dyskoteki były poddane " filtracji " przeróżnych pseudo - działaczy , powiązanych z ówczesną administracją i władzami . Całkiem możliwe , że Walicki tego nie zauważył jako , że jego dyskoteki o nazwie Musicorama ( wynik stosownych koneksji z władzą !!! ) były zapewne " uwolnione " od takiej filtracji ?!? Dalej Walicki pisze , że animatorów tego typu rozrywki i pierwszych deejayów nazywano w tamtym czasie big - beatowymi hochsztaplerami i cwaniakami szukającymi łatwego zarobku . No cóż , nie wszystkich , ja i dziesiątki mnie podobnych dee jayów nie mieliśmy nic wspólnego z big beatem i Musicoramą , a Franciszek Walicki i jego kolesie tak i to bardzo dużo !
Zważywszy , że owa zmasowana / ogólnopolska krytyka dotyczyła Musicoramy łatwo się domyślić intencji autora ( niejaki Stefan Truszczyński z nieistniejacego już komunistycznego szmatławca Sztandar Młodych ) , że za hochsztaplerów uznał Walickiego i jego kolesi , którymi wtedy byli :
Józef Tejchma - minister tzw. Kultury i Sztuki,
Jacek Bromski - wtedy konferansjer estradowy - dzisiaj ponoć (?) reżyser filmowy ,
Roman Waschko - znawca jazzu , autor artykułów i książek , autor programów radiowych , agent i donosiciel SB
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/roman-waschko-czyli-agent-adam-z-sb.html
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/roman-waschko-czyli-agent-adam-z-sb.html
Marek Gaszyński - disc jockey radiowy , weryfikator deejayów, pierwszy szef KRPD
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/marek-gaszynski-szef-krpd-weryfikator.html
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/marek-gaszynski-szef-krpd-weryfikator.html
Piotr Kaczkowski - disc jockey radiowy - autor słynnego MiniMaxa ,
Witold Pograniczny - disc jockey radiowy z charakterystyczną wadą wymowy ,
Dariusz Michalski - disc jockey radiowy - autor artykułów i książek muzycznych ,
Zbigniew Niemczycki - miał płyty więc uchodził za dyskotekowego prezentera, dzisiaj ponoć(?) szanowany biznesmen ,
Marek Karewicz - fotograf , który też miał płyty więc uchodził także za prezentera dyskotekowego ,
Jerzy Kossela - założyciel Czerwonych Gitar, który po rozstaniu z tym zespołem robił różne rzeczy, między innymi puszczał swoje płyty w dyskotekach ,
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/jana-kras-jerzy-kosela-prezenterzy.html
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/jana-kras-jerzy-kosela-prezenterzy.html
Jana Kras - żona Jerzego Koseli , która czasami puszczała płyty męża ,
- - - - czytaj o niej tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/jana-kras-jerzy-kosela-prezenterzy.html
- - - - czytaj o niej tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/jana-kras-jerzy-kosela-prezenterzy.html
Maciej Dobrski - discjockey dyskotekowy z Warszawy, potem szef tzw. klubu płytowego dla deejayów - płyty te były
produktem całkowicie pirackim (!) , aktualnie emigrant żyjący w Kanadzie ,
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/maciej-dobrski-samozwanczy-krol.html
- - - - czytaj o nim tu: http://dyskoteki-deejaye-prl.blogspot.com/p/maciej-dobrski-samozwanczy-krol.html
Krzysztof Szewczyk - miał płyty to był prezenterem , aktualnie autor programu telewizyjnego .
Niepotrzebnie Franciszek Walicki ubabrał sobie biografię tymi dyskotekami . Zostało to stworzone i od początku należało do innych ludzi . Podłączenie się Walickiego do rodzącego się zjawiska = dyskoteka = było tak samo śmieszne i bulwersujące zarazem jak na przykład dzisiaj byłobyto gdybym ja ufarbował sobie głowę na zielono , przyczepił kolczyk do nosa , zacisnął w zębach gwizdek , założył pomarańczowe spodnie i okulary słoneczne na czubek głowy po to aby udawć deejaya w stylu techno .
Franciszek Walicki przyznaje się dobrowolnie , że doprowadził , wraz z ówczesnym ministrem tzw. Kultury i Sztuki ( wspomnianym wcześniej Tejchmą ) do powołania " komisji weryfikacyjnej dla prezenterów dyskotekowych " ( PRZYPOMNĘ - JEDYNEJ TAKIEJ NA CAŁYM WIELKIM ŚWIECIE ! ) .
" Komisja " owa powstała - jak pisze Walicki po to by ustrzec polskie dyskoteki przed zagładą , a zgładzić je mieli niezależni i wolni deejaye tacy jak ja i setki mi podobnych . Walicki uznał siebie za wyrocznię boską od spraw dyskotek i wykonał wraz z kolesiami ogromną zdradę .
Dzisiaj po latach wiemy już , że dyskoteki uległy całkowitej zagładzie ( w stosunku do początku lat '70 ) po jakichś dzięsieciu latach " działalności " : " komisji weryfikacyjnej dla prezenterów " , " krajowej rady prezenterów " oraz ich " kursów " po , których delikwent wychodził 100 % głupszy niż był przed owym " kursem " . Odpowiedzialni za to są między innymi : Franciszek Walicki , Andrzej Kondratowicz , Adam Halber , Józef Tejchma i inni , o których napiszą zapewne ( zachęceni przeze mnie ) prawdziwi deejaye z lat '70 i '80 .
Chwali się Walicki , że jego i kolesiów zamiarem było wyeliminowanie z dyskotek osób o zerowej inteligencji ( ?! ) i chałturników . Walicki i jego klika nie tylko , że nie wyeliminowali osób o " zerowej inteligencji " ( są takie Panie Walicki ? ) oraz chałturników , ale właśnie takimi zasypali polskie dyskoteki !!! Niezależni i wolni deejaye na pewno tego nie zrobili ponieważ byli odsunięci od decydowania o losach i rozwoju dyskotek w Polsce . Inna bzdura polegała na tym , że ci którzy z odgórnego dyktatu " weryfikowali " i " zarządzali " deejajami , żadną miarą nie mogli od owych deejayów być lepsi ( wiedza / doświadczenie / umiejętności ) . To były początki dla wszystkich i nikt nikogo poziomem zawodowym nie przebijał . Różniliśmy się tylko : chęciami , uporem , uczciwością , rzetelnością , wiekiem , sprzętem , zapałem , talentem , zestawami płyt czy wreszcie marzeniami . Jak zatem równi równych sobie mogli " weryfikować " ???
Odpowiadam - tylko i wyłącznie drogą podstępu , dyktatu i wymuszeń . Zniewolenie w tej dziedzinie niczym się nie różniło od tego z innych dziedzin życia w PRL - owskiej rzeczywistości .
Między mną a Walickim i jego uprzywilejowanymi kolesiami była także i taka zależność , że zgotowany mi przez nich los był o wiele cięższy do zniesienia , zarówno dla mnie jak i osób ode mnie uzależnionych / blisko związanych czyli mojej żony , dzieci , spracowanej i starej matki , która wierzyła w dążenia i marzenia syna - niż by to było wtedy kiedy by pozostawiono polskie dyskoteki , mnie i innych deejayów w spokoju . Był to los deejaya poniewieranego , poniżanego i prześl
////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
KASUJEMY !!
darmowy dostęp do unikalnych informacji z tego bloga,
pozostawiając jedynie króciutkie fragmenciki
od teraz informacje te będą dostępne
w mojej mega-książce – vide objaśnienia poniżej:
----------------------------------------
DISCJOCKEY
... zdeptane marzenia ...
+ pierwsi polscy deejaye disco
Napisałem pierwszą i póki co jedyną w Polsce, niezwykle unikalną oraz bardzo, ALE TO BARDZO OBSZERNĄ (!!) książkę o historii polskich dyskotek i deejayów – opartą na moich przeżyciach oraz doświadczeniach jak również wywiadach z innymi pionierami dyskotek i zawodu deejaya w Polsce + zdobytych przez lata materiałach.
Książka opisuje fakty i zdarzenia w okresie od 1970 roku - czyli roku pojawienia się pierwszych dyskotek i deejayów w formie dość zmasowanej.
Tak wielka objętościowo książka jest dostępna (Z KONIECZNOŚCI) tylko w postaci elektronicznej - do odczytania na ekranie komputera, itp. (treść / text pliki PDF + fotografie pliki jpg.) Treść stanowi ponad kilkaset stron tekstu, a ilustracje to setki fotografii polskich i zagranicznych.
Gdyby taką książkę wydrukować to musiałaby zawierać z 1.500-2.000 lub więcej stron formatu A4 :-)))))))) – a jej cena byłaby absurdalna ...
Książkę można kupić u mnie / moim sklepie e-Bay płacąc 97zł na rzecz autora:
Po otrzymaniu zapłaty przesyłam DVD+R z zawartą na nim książką (ponad 1GB tekst i foto) na wskazany adres.
Książka zawiera między innymi:
* treść opisującą moje przeżycia jako deejaya - przez ponad 40 lat – począwszy od 1970 roku (178 stron tekstu)
* wywiady z innymi deejayami pionierami zawodu z lat ’70 i ‘80 (ponad 20 wywiadów! - ponad 170 stron tekstu)
* ogromną ilość historycznych fotografii
* skany komunistycznych dokumentów takich jak:
- słynny i ukrywany przez kilkadziesiąt lat „Raport o Stanie dyskotek dla władz PRL” napisany przez Franciszka Walickiego
- przeróżne dokumenty komunistycznej organizacji o nazwie ‘Krajowa Rada Prezenterów Dyskotek’ – KRPD) narzuconej polskim deejayom przez karierowiczów z naszego, ówczesnego środowiska oraz władze PRL celem nadzoru / kontroli oraz politycznego ukierunkowania = prześladowania nieposłusznych deejayów
- liczne materiały o słynnych i niespotykanych nigdzie na świecie komunistycznych ‘weryfikacjach’ polskich deejayów
- moje liczne, edukujące artykuły na temat historii dyskotek i deejayów oraz artystach i innych zjawiskach związanych z dyskotekami i przemysłem muzycznym
- liczne skany przeróżnych artykułów prasowych (polskich i zagranicznych) z lat ’70 i ’80 powiązanych z tematem dyskotek i deejayów
***
Pomimo, że jest to tak obszerny materiał / książka - to i tak w moim archiwum znajduje się ze 100-razy więcej materiałów na temat historii dyskotek i deejayów, głównie tej światowej (po angielsku) bo historia polska to maleńki procencik tego co działo się na świecie :-)))))) - a co pojawi się niebawem w innej mojej książce w języku angielskim ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz